Przejdź do głównej zawartości

"Książe musi odejść" Monika Gajos

 Hej! 


Przychodzę do Was z recenzją książki Książę musi odejść Moniki Gajos Bardzo dziękuję wydawnictwu WasPos za egzemplarz. Okładka książki bardzo mocno przyciągnęła moją uwagę. Od razu wiedziałam, że będzie bardzo ciekawa. Nie zawiodłam się. Opisy świetne i nie przynudzają. Czas nie stoi w miejscu i jeszcze do tego są barwnie rozwinięte porównania.


Michalina –zdolna artystka, studiująca w tym kierunku. Mieszka w akademiku. Pracuje i stara się żyć na własny rachunek. Nieufna oraz wycofana ze społeczeństwa. Określa siebie jako pechową dziewczynę.

Leonard – dorosły człowiek z dziecięcymi zagrywkami. Lubi imprezować. Pracuje u swego ojca, który zapewnił mu dobry start w życiu. Jest znanym fotografem, wciąż starającym się o uznanie taty. Do czasu.

Kiedy się spieszymy, nie zwracamy uwagi na nic. Staramy się dotrzeć do celu jak najszybciej. Czasami po drodze zdarzają się zaskakujące wypadki. Taką sytuację miała Michalina z Leonardem. Wpadł na nią, a raczej ona na niego, jak sądził chłopak.
Uważała siebie za pechową dziewczynę ale los znów postawił Leo na jej drodze. Tym razem dosłownie. Stał na ścieżce rowerowej, którą zmierzała do pracy. Niestety, żadne ostrzeżenia nie pomogły. Wypadek był nieunikniony.Chłopak był nietrzeźwy, a zimowy wieczór wzbudził w dziewczynie wyrzuty sumienia, niepozwalające zostawić chłopaka na pastwę losu.

Od tego czasu wszystko się zaczęło. Spóźnienie w pracy i dekoncentracja, powodująca wiele strat została zwolniona.

Po pewnym czasie zauważyła, że posiada telefon Leonarda. Kiedy chciała oddać telefon, los się do niej uśmiechnął, ale czy na długo? Dostała propozycję angażu jako modelka i nie odmówiła. Fotografem był Leonard, który podczas sesji uświadomił sobie, że różowowłosa kobieta nie jest mu obojętna. Wszystko układało się inaczej, niż chcieli. Starali się o sobie zapomnieć – na próżno. W pewnym momencie chłopak poczuł, że musi jej pomóc. Nie wiedząc w czym i jak, ale wiedział, że musi to zrobić.

Pewnej nocy stało się coś strasznego, przez co Michasia zniknęła. Nie zabrała niczego ze sobą, a była to zimowa pora. Jedyną osobą, która ją szukała to jej przyjaciółka. Zadzwoniła pod ostatni numer, kontaktujący się z Misią. Był to Leo. Kiedy usłyszał co się stało, poczuł mocne ukłucie w sercu. Przeszywający dreszcz i nieodpartą chęć odnalezienia dziewczyny. Znalazł ją. Kruchą, bezbronną i bezsilną. W tym momencie zaufanie dziewczyny wzrosło. Pozwoliła na to, aby zagościł w jej sercu.


Chłopak, który, jak się zdawało miał wszystko. Robił, co chciał i kiedy chciał, był przy niej, w środku nocy. W momencie kiedy na nikogo innego nie mogła liczyć.

Natomiast zazdrosne osoby sprawiły, iż relacje
pary zostały nadszarpnięte.Zdecydowanie doszło do wyrzucenia chłopaka z życia Michaliny. Nie pozwalała sobie wyjaśnić żadnej sytuacji. Znów się wycofała. Wróciła do domu. Nie dawała rady udźwignąć tego, co jej los przygotował. Nowy rok, nowe problemy. Walka o siebie. Walka o bycie.Tak bym zakończyła cały swój wywód, ale chciałam dodać, że książka jest bardzo poruszająca. Pokazuje problem, który jest bardzo rzadko dostrzegany. Nawet bym rzekła, że wiele osób nie byłoby w stanie pomyśleć, że istnieje coś takiego. Nie chcę zdradzić, o co chodzi, ale powiem tylko jedno: Cios, którego nie widać, boli najmocniej



Popularne posty z tego bloga

" Coś tu nie gra "

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić książkę, którą poleciła mi znajoma " Coś tu nie gra " Joanny Szarańskiej, to 3 część serii  Kroniki pechowych wypadków. Książka opowiada o dziennikarce, która dostała do napisania artykuł o amatorskiej grupie teatralnej. W małej wsi Lipówce po debatach stwierdzili, iż odtworzą baśń Andersena " Calineczka" Bohaterka stwierdziła, aby napisać dobry tekst  trzeba być bliżej sceny. Tak więc od niechcenia zaczęła pomagać pani Karolinie, reżyserce. I tak zaczęły się pechowe wypadki. " Przecież zaledwie kilka dni temu prawie została potrącona samochodem, następnie niemal natarła się żrącym detergentem, a gdyby tego było mało złapała katar!" . Nieprawdopodobne? A jednak! takie rzeczy przytrafiają się tylko Zojce. I jeszcze kilka sprawiających dreszcz a za razem śmiech sytuację. Patrząc z boku i zastanowieniu się, jakby to było gdyby ktoś znalazł się na jej miejscu i co by zrobił? Stwierdzam, że w większ

"Notes książkoholika" - wszystko w jednym miejscu

  Czytanie nie było mocna strona. W szkole była to dla mnie udręka. Nie czytałam lektor jak większość dzieciaków. Później w liceum już tylko streszczenia, ale tylko te bardzo szczegółowe. Dlaczego? Bo polonista dzięki szczegółom sprawdzał, kto czytał lekturę. Będąc dorosła- jak to brzmi 😜, również nie czytałam. Szybciej się oglądało filmy. W momencie pojawienia się potomstwa  zmieniłam zdanie. Zaczynałam od krótkich bajek. Teraz? Teraz to czytamy długie powieści dla dzieci. A ja, gdy tylko mam chwile czytam książki dla mnie  🙂   W wydawnictwie  Wydawnictwu Dlaczemu  jest idealny, notes dla książkoholikiem.  Dokładnie tak się nazywa "N otes książkoholika" Jest super! U mnie nagle zniknęły latające kartki z cytatami. Pełno kartek z tytułami książek,  jakie wpadły mi w oko i zaplanowałam, aby je mieć, również zniknęły. Wszystko znajduje się w jednym miejscu! Znajduje się również terminarz spotkań autorskich. Oczywiście w obecnych czasach, spotkań on-line  Moim zdaniem takie cu